Archiwum Polityki

Bo pensja była za słona

Rząd się cieszy, że bezrobocie wreszcie przestało rosnąć, ale nie ma się co łudzić – zwolnienia będą się zdarzać nadal. Robotę możesz stracić w najmniej oczekiwanym momencie. I raczej nie spodziewaj się, że firma rozstanie się z tobą z klasą.

Doradca inwestycyjny Banku Handlowego Jan Ciesielski właśnie miał sobie zrobić przerwę na kawę, gdy na jego biurku zadzwonił telefon. To był szef, który zwołał niespodziewane zebranie. – Już nas tu nie ma. Wszyscy, jak tu stoimy, straciliśmy dziś pracę – powiedział wyjmując z biurka przygotowane przez dział kadr pisma. Ciesielski poczuł się, jakby ktoś walnął go obuchem siekiery w głowę. Szybko jednak ochłonął po lekturze.

Choć miał odejść z firmy za trzy miesiące, pracodawca zwolnił Ciesielskiego z obowiązku świadczenia pracy. Dodatkowo za każdy przepracowany rok w Handlowym miał dostać miesięczną odprawę. Przy jego zarobkach oznaczało to sumę sięgającą dwustu tysięcy złotych. Oszczędzono mu drobnych przykrości związanych z rozstaniem – nie musiał oddawać służbowej komórki, a wart 10 tys. zł laptop wykupił za parę groszy. – W podobnych sytuacjach dobra firma funduje zwalnianemu wizytę u psychologa. Pomyślałem, że bardziej przyda mi się pomoc doradcy bankowego. Co jak co, ale nic złego na temat Handlowego panu nie powiem – śmieje się Ciesielski. Jest zrelaksowany, bo wie, że jedną nogą znajduje się już w innej firmie.

Czy prezes Handlowego Cezary Stypułkowski zwariował rozwiązując worek z pieniędzmi? – Nie, bo pewnie amerykański inwestor wyliczył, że ich wizerunek banku jest wart znacznie więcej niż kilka milionów złotych, które przeznaczył na odprawy. Lepiej nie mieć byłych pracowników za wrogów, zwłaszcza wśród tych, którzy odpowiadali za obsługę klientów – odpowiada prof. Andrzej Patulski, prawnik z Uniwersytetu Warszawskiego, który na co dzień doradza firmom przy zwolnieniach grupowych.

Rodzynki w zakalcu

Z doświadczeń profesora wynika, że w podobny sposób zachowują się firmy bogate i najlepiej zarządzane, które z wyprzedzeniem reagują na rynkowe zmiany i na bieżąco dostosowują poziom zatrudnienia do swoich potrzeb.

Polityka 4.2003 (2385) z dnia 25.01.2003; Gospodarka; s. 32
Reklama