Archiwum Polityki

IRCHA na tropie

W Polsce Ludowej rzadko używano pojęcia korupcja. Skorumpowanie dotyczyło krajów imperialistycznych, w Polsce występowało swojskie łapownictwo, ale problem łapówek według oficjalnych wykładni był marginalny. Gorzej ze spekulacją – spekulacji wydano bezlitosną walkę. Ideologiczną, urzędową i robotniczo-chłopską.

W kodeksie karnym branie w łapę ukryto pod mianem przestępstwa urzędniczego, zagrożonego karą do 5 lat pozbawienia wolności. Urzędników ukaranych z tego paragrafu było jak na lekarstwo. Socjalistyczny biurokrata był bowiem z zasady uczciwy i do kieszeni brać nie powinien.

Ale urzędnicy brali, o tym wiedziały nawet dzieci. Krążyły koperty, obowiązywały nieoficjalne taryfy – ile za co. Najwięcej płaciło się pod stołem za przydział spółdzielczego mieszkania – w latach 60. ok. 50 tys. zł – równowartość dwuletnich przeciętnych zarobków. Prezesi z „mieszkaniówki” stanowili w PRL prawdziwą elitę, znajomość z nimi była nawet bardziej pożądana niż przyjaźń z kierownikiem sklepu mięsnego.

Komitywa z tymi ostatnimi okazała się dla niektórych śmiertelnie niebezpieczna. Stanisław Wawrzecki, dyrektor w przedsiębiorstwie Miejski Handel Mięsny, został powieszony po krótkim procesie w połowie lat 60. Zarzucono mu przestępstwo urzędnicze – przyjmowanie od kierowników sklepów mięsnych korzyści majątkowych w zamian za protekcyjne przyjmowanie ich do pracy i przydziały towaru – ale zarzuty zakwalifikowano jak najpoważniejszą zbrodnię. Proces był pokazowy i toczył się w trybie doraźnym, umożliwiającym wydanie kary śmierci. Wawrzecki stał się kozłem ofiarnym. Skazano go na śmierć, aby odstraszyć innych łapowników, ale też aby uzasadnić, dlaczego w sklepach mięsnych brakuje towaru. Z procesu wynikał bowiem morał: nie ma mięsa, bo kradną. Nieszczęsny Wawrzecki działał na średnim szczeblu ówczesnej machiny kierującej uspołecznionym handlem. Śmiercią ukarano tylko jego, ci, którzy decydowali na wyższych szczeblach, pozostali nietknięci.

Przecenić, aby kupić

Śmierć za mięso – nawet w rzeczywistości lat sześćdziesiątych, kiedy Polskę trzymał w silnym ręku Gomułka, taki wyrok wzbudził emocje.

Polityka 34.2000 (2259) z dnia 19.08.2000; Historia; s. 72
Reklama