Archiwum Polityki

Trzeba wstrząsnąć!

Czy w aptekach zabraknie polskich lekarstw i będziemy skazani wyłącznie na droższe, zagraniczne? Takie obawy wyrażają m.in. krajowi producenci, którzy z braku właściwych norm prawnych nie spełniają wymogów Unii Europejskiej dotyczących rejestracji leków.

Już w 1999 r. w stanowisku negocjacyjnym rządu znalazł się zapis, że Polska „nie wyklucza prolongaty terminu wprowadzenia nowych procedur rejestracyjnych leków”, ale nic nie uczyniono, by kłopotom krajowego przemysłu farmaceutycznego zapobiec. Dzisiaj rząd i parlament powinny się wytłumaczyć, dlaczego nie dostosowały prawa farmaceutycznego do europejskich standardów. Negocjacje na temat swobodnego przepływu towarów mogliśmy więc zamknąć tylko tymczasowo, gdyż potrzebne jest szczegółowe uzasadnienie, dlaczego krajowi producenci leków potrzebują okresu przejściowego na wprowadzenie unijnych norm. Czy nie można było pomyśleć o tym wcześniej?

Aż trudno uwierzyć, że ostatnia dekada, która w przemyśle i ochronie zdrowia doprowadziła do trzęsienia ziemi, nie zmieniła reguł gry na rynku leków. Wciąż obowiązuje ustawa z 1991 r. o środkach farmaceutycznych, a zawarte w niej regulacje (wraz z rozporządzeniem z 1993 r. dotyczącym rejestrowania nowych farmaceutyków) czynią rynek nieuporządkowany i nieprzejrzysty, którym tylko częściowo rządzą prawa ekonomii.

Resort zdrowia, posługując się nieprecyzyjnymi kryteriami, wciąż decyduje o dopuszczeniu leków do obrotu, zaś resort finansów ustala dla polskich preparatów ceny urzędowe, stawiając krajowych wytwórców w gorszej sytuacji niż firmy zagraniczne, które swoje ceny mogą negocjować z ministrem zdrowia. Bez nowoczesnego prawa farmaceutycznego i nowej ustawy o cenach, krajowi producenci nigdy nie rozwiną skrzydeł, pacjenci nie będą mieli dostępu do nowoczesnych farmaceutyków, a kasy chorych wkrótce załamią się pod ciężarem wydatków na leki.

Wydatki te rosną na całym świecie. Jak wynika z analizy firmy AzyX Polska, nasz rynek farmaceutyczny osiągnął w ubiegłym roku wartość 8,5 mld zł, ale przyjmując przeciętny narzut stosowany przez apteki na poziomie 20 proc.

Polityka 14.2001 (2292) z dnia 07.04.2001; Gospodarka; s. 54
Reklama