Archiwum Polityki

Inwazja mocy

Jak się dowiedzieliśmy w Instytucie Leków, Viagra - najmodniejszy obecnie środek na potencję - zostanie w Polsce zarejestrowana tuż po wakacjach. Równocześnie z krajami Unii Europejskiej. Do tej pory lek dopuszczono na rynek tylko w Brazylii, Meksyku i USA, skąd teraz nielegalnie trafia do Polski.

Producent Viagry przedstawił w Polsce wymagane dossier rejestracyjne już w kwietniu, w kilka dni po dopuszczeniu leku na rynek amerykański. Komisja Rejestracji Środków Farmaceutycznych i Materiałów Medycznych wkrótce wyda werdykt, ale jej przewodniczący prof. Aleksander Mazurek nie ma wątpliwości, że decyzja będzie pozytywna.

Wiele leków ubiegających się w Polsce o rejestrację czeka na nią dwa lata. Zielone światło dla Viagry zapalono z dwóch powodów: z uwagi na jej przydatność w terapii impotencji oraz dzięki pozytywnym opiniom nadchodzącym z całego świata. - Skoro Medyczny Komitet Naukowy Unii Europejskiej pozytywnie zaopiniował lek, nie będziemy poprawiać Europy - obiecuje prof. Mazurek. - Jeśli firma przez sześć lat prowadziła nad nim badania kliniczne i zebrała przekonujące dowody, że jest on skuteczny, uznamy w Polsce wyniki tych badań i nie zażądamy dodatkowego certyfikatu z polskich ośrodków klinicznych.

Ta decyzja z pewnością ucieszy producenta, firmę Pfizer. Szybciej wprowadzi lek do legalnego obrotu i zaoszczędzi pieniądze, które musiałaby przeznaczyć na powtórzenie badań z udziałem polskich pacjentów. Co przyznać trzeba - zawdzięcza to nie żadnym szczególnym staraniom, lecz presji społecznej, aby Viagra jak najszybciej znalazła się w aptekach. Dowodem zwiększonego popytu na niebieskie tabletki stał się ich przemyt, który od maja przybiera coraz większe rozmiary. Już w samolotach łączących USA z Warszawą podróżni wymieniają się adresami, gdzie można sprzedać lek zakupiony za oceanem za jedyne 10 dolarów. Przebicie jest co najmniej dwukrotne. Ten nielegalny handel ma kilka aspektów: dla eksperymentujących Don Juanów znad Wisły może skończyć się groźnymi powikłaniami, sprzedającym przynosi spory zysk, ale poza wszystkim uwidocznił potężną niewydolność państwa w dziedzinie kontroli nad obrotem środkami leczniczymi.

Polityka 26.1998 (2147) z dnia 27.06.1998; Kraj; s. 25
Reklama