Pełnomocnik rządu do spraw rodziny Kazimierz Kapera z AWS w swoim "Raporcie o sytuacji polskich rodzin" stwierdził, że jedynym polskim serialem, który nie narusza poczucia przyzwoitości i ładu moralnego, jest telenowela "Klan". "Oglądając ťKlanŤ nie przeżywamy grozy wywoływanej naszą współczesną rzeczywistością" - pisała niedawno "Trybuna". Z badań OBOP wynika, że serial ogląda nieomal co piąty Polak.
Wielbiciele "Klanu" pochodzą przeważnie z miast i miasteczek. Osoby mieszkające na wsiach mniej nim się pasjonują, wolą serial o zaradnej "Doktor Quinn". "Klan" podoba się (dwa razy bardziej) kobietom niż mężczyznom.
Polacy poznali przyjemność oglądania tasiemców telewizyjnych, na długo zanim powstała ta telenowela. Najpierw zasmakowali w serialach południowoamerykańskich, z których najsłynniejszym była "Isaura", czyli historia białej niewolnicy. Gdy Isaura przyleciała do Polski, jej admiratorki - wcale nie nastoletnie - przeskakiwały przez milicyjne barierki, by znaleźć się jak najbliżej gwiazdy.