Na zdjęciu w rodzinnym domu dziecka: w tle domowa biblioteka, Lucek siedzi na fotelu, z kotem na kolanach. Chłopiec uśmiecha się, ale oczy ma bardzo smutne.
Na kilka miesięcy przed śmiercią zaczął uciekać z ostatnich lekcji w szkole i wracał do domu na wsi pod Iłżą (Kielecczyzna) autobusem. Dziadek Lucka przyznał kuratorce, że dzieci dokuczały jego wnukowi. Musiały mówić coś bardzo bolesnego, skoro Lucek, który zwykle nie dał sobie w kaszę dmuchać, unikał wspólnych powrotów. Może dokuczały, bo go zabrano od rodziców do domu dziecka z braćmi i siostrami, a może mówiły o czymś jeszcze gorszym? Bogusia, siostra Lucka, wyznała, że nie lubi chodzić do szkoły, ponieważ dzieci wyśmiewają się z jej rodziców.
Polityka
22.2006
(2556) z dnia 03.06.2006;
Społeczeństwo;
s. 112