56 stron liczą sobie prezydenckie propozycje zmian w procedurze karnej. Uczestniczyłem w przygotowaniu tego projektu i chciałbym przedstawić najważniejsze argumenty, które za nim przemawiają.
Deprymujące obrazki z sal rozpraw zna każdy widz czy czytelnik sprawozdań sądowych. Przez godziny (a niekiedy i dni) prokurator odczytuje sążnisty akt oskarżenia, dawno już doręczony oskarżonemu i zrelacjonowany obszernie przez prasę. Kolejne jałowe godziny mijają na publicznej lekturze zeznań świadków i wyjaśnień sądzonego, bo ci pierwsi nie stawili się na rozprawę, a ten drugi albo zmienił zdanie, albo odmówił powtórzenia wyjaśnień wobec sądu. Trzeba też od początku prowadzić całą rozprawę w razie jej odłożenia, jeżeli od jej przerwania upłynęło więcej niż 35 dni lub nie stawił się obrońca i nie raczył przedstawić usprawiedliwienia swej nieobecności.
Polityka
3.2002
(2333) z dnia 19.01.2002;
Kraj;
s. 27