Prywatyzacja jak mało co nadaje się na pole bitewne. Przekonał się o tym ostatnio minister Wiesław Kaczmarek. Ruszę i ja do bitwy, a raczej do potyczki, z autorami kolejnego naukowego opracowania o prywatyzacji.
„Wyróżnikiem »Manowców polskiej prywatyzacji« – pisze w redagowanej przez siebie książce prof. Maria Jarosz – jest to, że dotyczy ona drugiej, »gorszej« strony prywatyzacji, która w przeciwieństwie do owej »lepszej« jest mało znana”. Można by z tej zapowiedzi wnosić, że ludzie w Polsce wiedzą o prywatyzacji majątku państwowego same dobre rzeczy.
A przecież jest zgoła inaczej. Dobrze, może nawet za dobrze znane są tylko manowce tego procesu.
Polityka
3.2002
(2333) z dnia 19.01.2002;
Gospodarka;
s. 60