Archiwum Polityki

Z ksenonem w baku

Kiedy pod koniec ubiegłego roku NASA wyłączyła silniki sondy Deep Space 1, tym samym kończąc trwającą trzy lata misję, media nawet nie odnotowały tego faktu. Tymczasem lot Deep Space 1 to jedno z najważniejszych wydarzeń w historii podboju kosmosu.

Deep Space 1 można bez przesady nazwać pojazdem XXI wieku. Na jej pokładzie znalazło zastosowanie 12 supernowoczesnych technologii, które zrewolucjonizują pojazdy eksplorujące przestrzeń kosmiczną. Między innymi – silnik jonowy.Silnik sondy Deep Space 1 sprawia iście nieziemskie wrażenie – podczas działania z jego dyszy wydobywa się świecąca niebieska smuga. Do niedawna taki widok pojawiał się tylko w filmach z gatunku science fiction. – Pierwszy raz o napędzie jonowym usłyszałem w 1967 r., gdy oglądałem jeden z odcinków znanego na całym świecie serialu „Star Trek” – wspomina Marc Rayman z NASA, kierujący misją Deep Space 1. Także statki kosmiczne w „Gwiezdnych Wojnach” najprawdopodobniej wyposażone są w silniki jonowe lub fotonowe.

Moc kartki papieru

Jak działa taki napęd? Silnik sondy rozpędza zjonizowane atomy ksenonu w silnym polu elektrycznym, wytwarzanym przez baterie słoneczne. Jony wystrzeliwane z dyszy, tworzące niesamowitą niebieską poświatę, mają prędkość ponad 100 tys. km/godz. Pomimo to siła ciągu takiego silnika jest bardzo niewielka – z podobną siłą naciska na biurko leżąca na nim kartka papieru. Z tego powodu napęd jonowy nie nadaje się do wynoszenia pojazdów na orbitę okołoziemską – tutaj potrzebne są silniki chemiczne, wykorzystujące m.in. tlen i wodór, które są w stanie pokonać ziemską grawitację. Natomiast już w przestrzeni kosmicznej silnik jonowy, nawet ze swą „muszą” siłą, potrafi rozpędzić do pokaźnych prędkości pojazdy mające kilkaset kilogramów.

Napęd jonowy

Silniki jonowe mają tę przewagę nad konwencjonalnymi, że zużywają bardzo niewiele paliwa. Sonda Deep Space 1 miała w swoim „baku” zaledwie 82 kg ksenonu, które pozwoliły rozpędzić ją do prędkości 11 tys.

Polityka 3.2002 (2333) z dnia 19.01.2002; Nauka; s. 71
Reklama