Archiwum Polityki

Złote Piły

Polityka organizuje Festiwal Filmowych Adaptacji Polskiej Klasyki Literackiej (FFAPKL)

Festiwali filmowych u nas pod dostattkiem, w zasadzie nie ma dzieła krajowej produkcji, które nie dostałoby w prezencie Lwa, Smoka lub Orła, nie licząc pomniejszych ssaków i ptaków. A jednak jest pewna kategoria filmów boleśnie pomijanych przy rozdziale zaszczytów – to adaptacje klasyki literackiej, wycofywane z reguły z konkursów, zresztą na prośbę samych twórców, którzy, kierując się niespotykaną skromnością, pozostawiają całą pulę nagród dla autorów dzieł niskobudżetowych. W rezultacie zbiorowy trud artystów biorących udział w ekranizacjach naszych lektur szkolnych nie zostaje należycie oceniony. Postanowiliśmy zatem dać również im satysfakcję, organizując po raz pierwszy Festiwal Filmowych Adaptacji Polskiej Klasyki Literackiej. Nagrodą dla zwycięzców są Złote Piły, narzędzia przydatne do przykrawania literatury dla potrzeb srebrnego ekranu.

Nasze przedsięwzięcie stanowi jednocześnie wzorcowy wręcz przykład dla kultury polskiej, pozbawianej systematycznie dotacji – otóż udało się nam zorganizować liczący się festiwal, nie wydając przy tym złotówki. Jedyne wydatki, jakie ponieśliśmy, wiązały się z długotrwałymi obradami jurorów, którym trzeba było zapewnić gorące i zimne napoje. Kierując się cnotą oszczędności, postanowiliśmy też nie urządzać końcowej gali transmitowanej przez telewizję, a nawet nie wyrabiać statuetek wyobrażających Złote Piły.

Nasze nagrody mają charakter wyłącznie symboliczny i niechaj tak pozostanie.

Jury oceniało sześć filmów powstałych w ostatnim czasie. Są to w kolejności chronologicznej premier: „Ogniem i mieczem” w reżyserii Jerzego Hoffmana, „Pan Tadeusz” Andrzeja Wajdy, „Przedwiośnie” Filipa Bajona, „W pustyni i w puszczy” Gawina Hooda, „Quo vadis” Jerzego Kawalerowicza oraz „Wiedźmin” Marka Brodzkiego.

Polityka 51.2001 (2329) z dnia 22.12.2001; Kultura; s. 64
Reklama