Archiwum Polityki

Zabawa na sto dwa

Zacznę od futbolu. Po ekstrakcji Jerzego Pilcha brakuje felietonu piłkarskiego. Podczas występów naszej reprezentacji na mundialu w Niemczech media donosiły, że piłkarze wypadli źle, ale polscy kibice wypadli doskonale. Nie tracili wiary w naszą drużynę. Z transmisji wynikało, że im gorsze nasi piłkarze zbierali cięgi – tym lepsze nastroje na trybunach.

Radość kibiców była jeszcze większa podczas dwóch porażek Legii z ukraińskim Szachtarem. Śpiewali, tańczyli, skandowali, a w pewnej chwili rozpostarli nad trybunami stumetrową panoramę Warszawy niczym śmiertelny całun. Widowisko lepsze było na trybunach niż na boisku. Reakcja kibiców była zrozumiała – po co zawracać sobie głowę partaczami, jeśli można mieć igrzyska bez szamanów. Skoro czarodzieje piłki nie potrafią czarować, to publika czaruje się sama.

Ta zabawa na widowni wbrew porażkom na boisku, wbrew temu, co dzieje się naprawdę, stanowi zdrową reakcję na partactwo i miejmy nadzieję, że wkrótce będzie dotyczyć nie tylko piłki nożnej. (Już to widać po niskiej frekwencji wyborczej). Ludzie po prostu nie chcą przyjmować pewnych faktów do wiadomości i trudno im się dziwić. Nie chcą, żeby odbierano im to, co jest ich pasją, stanowi treść ich życia.

W tym miejscu proponuję wyjść ze stadionu na szerszą arenę. Kilka miesięcy temu pisałem o pięknej karierze (i książce) sławnego szablisty Wojciecha Zabłockiego. Zadawałem pytanie – dla kogo Zabłocki walczył, dla kogo zdobywał mistrzostwo świata, kogo reprezentował – sowieckiego satelitę, węgierskiego trenera, Polskę Ludową, PRL? Co ma teraz zrobić ze swoimi medalami, odznaczeniami i z profesurą wręczoną przez Kwaśniewskiego? Nowa polityka historyczna, która dezawuuje nie tylko dyktaturę, ale wszystko, co ma związek z PRL, która uznaje, że kto zrobił wtedy karierę, ten jest „be”, kto żył w PRL, ten jest podejrzany (nawet jeśli był w opozycji lub nie daj Boże siedział w więzieniu), usiłuje tym samym całe pokolenia pozbawić życiorysu.

Polityka 36.2006 (2570) z dnia 09.09.2006; Passent; s. 105
Reklama