Archiwum Polityki

Strach się kłaść

Co dziesiąty pacjent polskiego szpitala jest ofiarą zarazków wywołujących żółtaczkę, posocznicę oraz liczne choroby płuc, oskrzeli i nerek. Za 90 proc. tych zakażeń odpowiada personel, który powinien dbać o nasze zdrowie.

Wedle prof. Jacka Juszczyka z Kliniki Chorób Zakaźnych Akademii Medycznej w Poznaniu całkowite wyeliminowanie zakażeń szpitalnych jest iluzją: – Szpitale zawsze były miejscami mniej lub bardziej niebezpiecznymi. Coraz ciężej chorzy, często z odpornością osłabioną przewlekłymi chorobami, poddawani są agresywnym zabiegom, narastające zużycie antybiotyków uodporniło zaś wiele zarazków.

O tym, że w szpitalu nie możemy czuć się bezpiecznie, przekonało się ostatnio np. dwóch pacjentów w Blachowni, których podczas operacji zakażono paciorkowcem. Nieskomplikowane zabiegi – operacja tarczycy i pęcherzyka żółciowego – zakończyły się poważnymi komplikacjami: rany po kilku dniach zaczęły ropieć, pojawiła się gorączka, zaburzenia świadomości.

Podczas każdego pobytu w szpitalu i przychodni (nie wyłączając prywatnych gabinetów stomatologicznych) trzeba brać pod uwagę ryzyko ataku bakterii, które dybią na nasze zdrowie. Stopień tego ryzyka musi być pod kontrolą personelu, bo liczne zarazki przenoszone są na fartuchach, słuchawkach, endoskopach, termometrach, a nawet na jednorazowych rękawiczkach. – Wielu moich kolegów używa ich nie dla ochrony pacjenta, lecz samych siebie – zauważa prof. Juszczyk. – A rękawiczki nie są przecież żadną alternatywą dla mycia rąk przed badaniem chorego.

Okazuje się, że w polskich szpitalach o myciu rąk po prostu się zapomina. Z braku czasu – brzmi najczęstsza wymówka, nierzadko wypowiadana przez utytułowanych specjalistów, która w kontekście narastającej fali zakażeń oznacza po prostu niechlujstwo i lekceważenie podstawowych standardów. Trudno się dziwić, że kształcony przez tak niesubordynowanych nauczycieli student medycyny oraz pozbawiony właściwego przykładu młody lekarz w swojej dalszej karierze nie będzie przestrzegał reguł, które zmniejszają ryzyko zakażenia.

Polityka 50.2001 (2328) z dnia 15.12.2001; Społeczeństwo; s. 68
Reklama