Archiwum Polityki

Drogi dobrobyt

Niemcy chorym człowiekiem Europy? Tak w każdym razie twierdzi chadecki premier Bawarii Edmund Stoiber. W Niemczech zaczyna się kampania wyborcza, a Bawaria jest jednym z najzamożniejszych landów. A jednak zza Odry naprawdę dochodzą niepokojące sygnały: gospodarka traci dynamikę, zbyt wolny jest postęp technologiczny, natomiast rośnie bezrobocie i źle działa szkolnictwo wyższe. To nie bagatela. Gospodarka niemiecka jest zbyt ważna dla świata, dla Unii Europejskiej, a także i dla Polski, by jej kłopoty uznać tylko za ciekawostkę.

Niemcy stanowią 1,3 proc. ludzkości, ale wytwarzają aż 7,5 proc. światowego produktu brutto. Republika Federalna, po USA i Japonii, jest trzecią potęgą gospodarczą świata i bez wątpienia głównym rozgrywającym w UE. Na Niemcy przypada 23 proc. unijnego PKB oraz 10 proc. eksportu światowego i 25 proc. unijnego. Tę silną pozycję w gospodarce światowej Niemcy mają od lat. Na krótką i średnią metę oczywiście jej nie utracą. Druga w UE potęga gospodarcza – Francja (czwarta na świecie), to już tylko dwie trzecie niemieckiego potencjału.

Cóż zatem takiego się dzieje, że coraz więcej ekspertów, polityków i komentatorów niemieckich z troską patrzy w bardziej odległą przyszłość.

Największym powodem do nie pokoju jest niska dynamika wzrostu produktu krajowego brutto. Jest to wskaźnik ogólny, ale miarodajny. W ciągu ostatnich sześciu lat (1994–2000) była ona najniższa w całej UE. Przyjmując 1994 r. za 100, Niemcy w 2000 r. osiągnęły 111, Włochy – 112,9, zaś liderem była Irlandia mając 171,4 proc. wzrostu. Pozostałe państwa mieściły się w przedziale 115–125, ale np. Finlandia przekroczyła 132. W latach 50. gospodarka niemiecka wzrastała w tempie 8,1 proc. PKB rocznie; w latach 60. osiągała 4,8 proc., w latach 70. tempo to spadło do 3,1 proc., w latach 80. – do 1,8 proc., a w 90. – do 1,7 proc. Na pierwszy rok XXI wieku prognozy z kwartału na kwartał są gorsze. Eksperci przewidują, że w porównaniu z bardzo dobrym rokiem 2000 (3 proc. wzrostu), teraz Niemcy mogą nie osiągnąć nawet 1,2 przyrostu PKB.

Drugim zjawiskiem, które silnie wpływa na oceny niemieckiej gospodarki, jest stosunkowo wysokie bezrobocie. W 2000 r. stopa bezrobocia wynosiła 8,1 proc. i była najniższa od sześciu lat (w latach 1994–2000 wahała się wokół 10 proc.). Na stan bezrobocia ma oczywiście wpływ jego wysoki poziom w nowych landach, niemal trzykrotnie wyższy niż na zachodzie Niemiec.

Polityka 34.2001 (2312) z dnia 25.08.2001; Gospodarka; s. 61
Reklama