Nareszcie polski czytelnik otrzymał tom pierwszy znakomitej trylogii (kolejne, które ukazały się wcześniej, to „Rewolucja rosyjska” i „Rosja bolszewików”) poświęconej dziejom Rosji. Tom „Rosja carów” miał pierwsze wydanie w 1974 r. i należy już do klasyki historiografii amerykańskiej dotyczącej dziejów carskiej Rosji. Kilkadziesiąt pokoleń amerykańskich studentów studiowało z pożytkiem dzieło wykładowcy prestiżowego Uniwersytetu Harvarda.
Książka powstała w czasach détente, czyli podstawowych przemian we wzajemnej polityce dwóch supermocarstw. Był to czas nadziei, że możliwe jest pokojowe współistnienie, a nawet współpraca Stanów Zjednoczonych i Związku Radzieckiego. Nikt wówczas nie przypuszczał, że nie miną dwa dziesięciolecia, a Związek Radziecki przestanie istnieć. Richard Pipes umiejętnie łączy, co jest zresztą amerykańską tradycją, dwie role: uczonego i polityka. W pierwszej jest światowym autorytetem w dziedzinie historii Rosji. Jako polityk był doradcą prezydenta Reagana w sprawach ZSRR i wschodniej Europy. Udział w czynnej polityce spowolnił realizację projektów naukowych prof. Pipesa, lecz jednocześnie przyniósł mu doświadczenia pozwalające lepiej zrozumieć procesy podejmowania decyzji. „Rosja carów” wywołała dyskusję o tym, czy zadaniem historyka jest jedynie gromadzenie faktów wynikających ze źródeł, czy też również ich interpretacja. Richard Pipes przedstawił propozycję interpretacji dziejów Rosji, co nie wszystkim się podobało. Dodajmy, że ta interpretacja świetnie wytrzymała próbę czasu. Historia carskiej Rosji, z którą nasze dzieje tak ściśle, można powiedzieć organicznie, były związane, w dzisiejszej Polsce jest mało znana. Ta książka, świetnie napisana, powinna stać się lekturą obowiązkową wszystkich usiłujących zrozumieć dzisiejszą Rosję.