Archiwum Polityki

Atmosferka

Żyjemy w klimacie radykalnej zmiany. Zwolnienia, awanse, degradacje – często dokonują się z naciąganiem prawa, nonszalancko, bez jasnych kryteriów, a właściwie według jednego – czy jesteś wystarczająco za i wystarczająco swój. To budzi lęk. Obywatele IV RP – niczym na plakatach PiS – wolą nie patrzeć nikomu w oczy.

Im bardziej władza zwalcza „układ”, tym bardziej on się rozrasta. Zmiany na szczeblu politycznym już nie wystarczą. Premier, uzasadniając zwolnienia w administracji, dzieli się podejrzeniami, że przejęty aparat urzędniczy może sabotować decyzje nowej władzy. Więc każdy, kto pracuje dłużej niż rok, staje się z urzędu podejrzany.

W państwowym radiu każą przynosić kwity z IPN. Kto był kiedykolwiek zarejestrowany (nawet bez swojej wiedzy) jako źródło informacji – straci pracę. We wszystkich instytucjach państwowych trwa wymiana kadr. Z Ministerstwa Finansów ma być zwolnionych 100, może 200 osób. W innych urzędach centralnych – podobnie. Zwalniają starych, bo niekompetentni, zrobili coś złego? Nie – odpowiada premier – bo może nie zrobili nic dobrego. Urzędnicy na ogół nie wierzą, że chodzi tu o obniżkę kosztów, bo cały program tzw. taniego państwa wygląda na fikcję. Są przekonani, że ci, co nie dość zaangażowali się po stronie nowej władzy, nie dość ostentacyjnie popierają rewolucję moralną, mogą stracić środki do życia. A kodeks pracy? W razie czego z budżetowych pieniędzy będą płacone jakieś odszkodowania. I tyle.

Byłam niedawno w szkole w małym miasteczku. Rozmawialiśmy o różnych sprawach w pokoju nauczycielskim. Powiedziałam: gratuluję wam nowego ministra oświaty. Zapadła cisza. Rozmowy dalej nie było. Choć Roman Giertych, zwany przez młodych „wesołym Romkiem”, uchodzi – nawet w koalicji – za figurę niepoważną, to szacowni, wykształceni, oddani zawodowi nauczyciele wolą milczeć.

Bo nigdy nie wiadomo, kto sypnie – mówi prof. Mirosława Marody, socjolog. – Zawsze jest ktoś, kto pamięta stare sposoby zachowania, a rozdział nagród tę pamięć wzmacnia. Jeśli ludzie rozpoznają stare sytuacje w nowych, włączają stare zachowania.

Polityka 37.2006 (2571) z dnia 16.09.2006; Kraj; s. 27
Reklama