Kryzys nie kryzys. Włosi muszą mieć idola. Ale uwaga: po długiej epoce wąsatych macho nowym symbolem męskości został metroseksualny blondyn. I do tego cudzoziemiec.
Całe Włochy w nerwach nasłuchują wieści z wojny o Davida Beckhama. Media co chwila i w szczegółach informują, jak przesuwa się linia frontu między klubami futbolowymi AC Milan i Los Angeles Galaxy. Pierwszy należy do premiera Włoch, drugi do potężnego koncernu AEG. Idzie o piłkarza, którego karta zawodnicza kosztuje marne 5 mln euro. Tyle że futbolista stał się marką handlową, wartą na rynku reklamy nieprzeliczone setki milionów. Beckham w 2007 r.
Polityka
10.2009
(2695) z dnia 07.03.2009;
Ludzie i obyczaje;
s. 86