Archiwum Polityki

[tekst oryginalny - Grzegorz Rzeczkowski, 13 sierpnia 2014] Wakacje z długami

Open Travel, Air Polonia, El Greco, Alpina Tour – te nazwy zapamiętamy na długo. U progu każdych wakacji zaczynamy się niepokoić, czy firmy turystyczne, które sprzedały nam bilety i

Upadek linii lotniczej lub biura podróży najczęściej jest spektakularny. Prawie zawsze wiąże się z dużą liczbą poszkodowanych. Pod adresem turystycznych bankrutów padają ciężkie oskarżenia. Ale po paru tygodniach emocje opadają, sprawy bada dalej prokurator, ale ciągną się one latami, a losów bankrutów nikt nie śledzi. Do niektórych udało nam się dotrzeć i rzucić nieco światła na kulisy kilku głośnych upadków.

Kto ukradł 18 mln zł?

Toruńskie biuro podróży Open Travel Group (OTG) ogłosiło plajtę we wrześniu 2006 r. psując lub niwecząc urlop blisko 3,8 tys. turystów. Firma jest im winna prawie 6 mln zł. Ponad 10,5 mln zł stanowią należności wobec linii lotniczej Fisher Air. Po uwzględnieniu zobowiązań wobec zagranicznych kontrahentów uzbiera się 18 mln zł. – Open Travel aż do chwili ogłoszenia upadłości przyjmował od ludzi pieniądze i wykazywał zyski. Jeśli w kasie pieniędzy nie było, to ktoś musiał je ukraść – podejrzewa Jacek Panek, krakowski przedsiębiorca turystyczny, który do sierpnia 2006 r. miał 30 proc. udziałów toruńskiej spółki.

Na miesiąc przed bankructwem sprzedał je warszawskiej firmie Podróże TV, do której już wcześniej należał pozostały większościowy pakiet OTG (70 proc.). Właścicielem Podróży TV był natomiast brytyjski fundusz Carlson Private Equity Ltd., który jesienią 2005 r. zapowiedział podbój polskiego rynku turystycznego. Jak zapewnia Jacek Panek, Carlson zrobił na nim bardzo dobre wrażenie, a plany i ich rozmach budziły podziw: – Przedstawiciel Carlsona Artur Jędrzejewski mówił mi, że fundusz chce zainwestować 40 mln euro i przejąć największe firmy w branży – wspomina Panek, który zdecydował się mu sprzedać swoją krakowską firmę, za którą obiecano mu duże pieniądze.

Polityka 28.2007 (2612) z dnia 14.07.2007; Rynek; s. 41
Reklama