A było co dzielić. Rady nadzorcze TVP i Polskiego Radia liczą po 9 osób. Do tego dochodzi po pięciu członków rad w każdej z 17 terenowych rozgłośni radiowych, oddzielnych spółkach radiofonii regionalnej. Kolejny szczebel to zarządy: pięcioosobowy w TVP, czteroosobowy w Polskim Radiu i najczęściej trzyosobowy w każdej rozgłośni regionalnej. Na dodatek są jeszcze kilkunastoosobowe rady programowe. W radzie TVP 9 członków to posłowie. Posłami jest też troje nowych członków rady programowej Polskiego Radia, większość pozostałych ma partyjne rekomendacje.
16 regionalnych ośrodków telewizji nie ma własnych rad ani zarządów, a po prostu dyrekcję, zwykle trzyosobową, obsadzaną przez zarząd z Warszawy po akceptacji rady nadzorczej.
Rady zasadniczo bez cioci
Do kompetencji rad nadzorczych należy powoływanie i odwoływanie zarządu, ustalanie mu pensji, ocena sprawozdań finansowych oraz dotyczących działalności mediów. Mimo że przed wyborem władz mediów publicznych KRRiTV głośno apelowała do związków i stowarzyszeń twórczych o rekomendowanie kandydatów, z polecenia Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich w skali całego kraju w radach znalazły się dwie osoby.
W radzie nadzorczej TVP cztery miejsca przypadły PiS, jedno ministrowi skarbu (z PiS) i po dwa LPR oraz Samoobronie. PiS postawił na prawników: Zbigniewa Walentego Cieślaka, prof. prawa z UW i prorektora Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, wcześniej m.in. dyrektora biura komisji sejmowych i członka kolegium NIK, Janinę Goss, radcę prawnego, m.in. w Spółdzielni Spożywców Społem w Łodzi, Wojciecha Hermelińskiego, wiceprezesa Naczelnej Rady Adwokackiej, i Janusza Niedzielę, b. wiceministra sprawiedliwości z czasów Lecha Kaczyńskiego. Minister skarbu powołał Sławomira Skrzypka, wiceprezydenta Warszawy za prezydentury Lecha Kaczyńskiego, ostatnio wiceprezesa PKO BP.