Ci, którzy odżegnują się od fantastyki naukowej, nigdy nie sięgną po dzieła tego kalifornijskiego pisarza, natomiast jego zwolennicy dobrze wiedzą, że mamy do czynienia z twórczością niezwykłą, nie dającą się łatwo klasyfikować. Niedawno w Polsce ukazała się bogato – może nawet do przesady – dokumentowana biografia tego pisarza, autorstwa Lawrence’a Sutina pt. „Boże Inwazje”.
Philip Kindred Dick urodził się w 1928 r. W wieku kilkunastu lat po raz pierwszy pojawiły się problemy ze zdrowiem psychicznym Philipa: przeszedł on intensywną terapię przeciw agorafobii, czyli lękowi przed otwartymi przestrzeniami. Fobie, obsesje, lęki, które starał się zagłuszyć amfetaminą, będą towarzyszyć pisarzowi przez całe życie. W wieku kilkunastu lat napisał swoją pierwszą powieść „Return to Liliput” (Powrót do liliputa), inspirowaną twórczością Jonathana Swifta. Książka ta nie zachowała się. W 1947 r., po ukończeniu Berkeley High School, Dick rozpoczął studia filozoficzne i germanistyczne na Uniwersytecie Kalifornijskim.
Po ukazaniu się swej pierwszej książki „Słoneczna loteria” Dick zaczyna pisać niczym natchniony – powieści, opowiadania, eseje powstają niemal z dnia na dzień; rozsyła je po wszystkich liczących się pismach Stanów Zjednoczonych. Na przełomie lat 50. i 60. Dick napisał aż jedenaście powieści, przy czym większość trafiła do szuflady. Ale lata 60. stały się początkiem wielkiej kariery pisarza. W 1963 r. otrzymał prestiżową nagrodę Hugo za powieść „Człowiek z wysokiego zamku”. Krytycy zgodnie podkreślają, że wpływ na jego twórczość miało nie tylko bogate życie wewnętrzne, ale również liczne związki z kobietami (miał pięć żon).