Brigitte Bardot, od lat mieszkająca we Francji, grozi, że zdradzi swoją ojczyznę i poprosi o azyl w Szwecji.
„Szwecja jest rajem, w którym respektuje się prawa zwierząt”, oświadczyła aktorka motywując swoje zamiary emigracji. Potępiła ona zarazem francuskich polityków próbujących przeciwstawiać się szwedzkiej inicjatywie, która mogłaby z czasem objąć wszystkie kraje Unii Europejskiej. Nazwanie Szwecji rajem, nawet jeśli tylko dla zwierząt, bardzo ucieszyło przed wyborami premiera Görana Perssona, do którego Bardotka napisała w tej sprawie list.
Zasadniczym powodem przeprowadzki gwiazdy jest stosunek rządu szwedzkiego do... norek. Otóż w myśl przygotowywanej obecnie ustawy szwedzcy hodowcy muszą zapewnić norkom klatki wielkości normalnego pokoju ze zbiornikiem wodnym przypominającym wannę. Rząd szwedzki chce, aby norki hodowane na futra mogły się codziennie kąpać, polować zgodnie ze swoimi zwyczajami i wspinać się po kratach.
Rząd Perssona, pragnąc zapewnić uwięzionym w klatkach futrzakom jak najbardziej zbliżone do naturalnych warunki życia, nie myślał tylko o przypodobaniu się, walczącej od lat o prawa zwierząt, Brigitte Bardot. Podnosząc poprzeczkę rząd chciał raczej pozbyć się kłopotliwego problemu. Hodowle norek od wielu lat są atakowane i niszczone przez aktywistów z tzw. ruchu wyzwolenia zwierząt. Powoduje to ogromne konflikty społeczne. Zastanawiano się nawet, czy nie zakazać hodowli tych zwierząt, ale byłoby to sprzeczne z zasadą swobody prowadzenia działalności gospodarczej. Dlatego nowe przepisy mogłyby rozwiązać problem; jeśli hodowców norek nie będzie stać na nowe klatki, sami zrezygnują i poszukają innego zajęcia.
„Obrońcy zwierząt są jednym z największych zagrożeń dla bezpieczeństwa kraju”, stwierdza w swoim corocznym raporcie SÄPO, czyli szwedzka Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.