Archiwum Polityki

Duchy na Riwierze

Zamiast ogólnych podsumowań festiwalu, co zrobiłem już poniekąd w bieżących relacjach (POLITYKA 20 i 21), chciałbym zatrzymać się przy kilku postaciach ekranowych, które wypadły najbardziej sugestywnie spośród setek pokazanych w tym roku w Cannes. Tak się przy tym składa, że to właśnie poprzez tych bohaterów widać najwyraźniej ogólniejsze zagadnienia, którymi zajmuje się dzisiaj światowe kino.

Festiwal był ponury i mroczny, jak chyba nigdy dotychczas. Od otwarcia poczynając – „Moulin Rouge” to wprawdzie kabaret i wspaniała filmowa zabawa, ale i tutaj główna bohaterka, tancerka i kurtyzana w jednej osobie, kona, prosząc zakochanego w niej pisarza, by opisał ich historię. Najlepszy film konkursu „Pokój syna” (POLITYKA 21) pokazuje rodzinę, która, aby dalej trwać, musi pogodzić się z utratą dziecka, zawinioną mimowolnie przez ojca, psychoanalityka, specjalizującego się w przekonywaniu pacjentów, że życie ma jednak sens.

Najpiękniej spośród umierających bohaterów wypadł XVI-wieczny rycerz Giovanni Medyceusz we włoskim filmie Ermanno Olmiego „Mistrzowie wojny”, jakby Bóg wysłuchał jego modlitwy o dobrą śmierć. Umieranie w czasach współczesnych ma mniej patosu. Hiszpański obraz „Pau i jego brat” należał zdecydowanie do najsłabszych w przeglądzie, ale była w nim jedna scena poruszająca, mianowicie kremacja zwłok, pokazana w szczegółach, jakby to był film instruktażowy dla właścicieli zakładów pogrzebowych.

Chłopiec z zegarkiem

W tajwańskim filmie „Która jest tam godzina” mamy scenę pogrzebu, który przypomina urzędową czynność umieszczania depozytu w archiwum; urna zostaje przeniesiona do schowka w wielopoziomowej konstrukcji ściennej, będącej wertykalną namiastką cmentarza. Wydaje się, że w rytuale chodzi jedynie o uprzątnięcie zbędnych pozostałości. Nic bardziej mylnego, o czym przekonamy się oglądając dalszy ciąg dzieła Tajwańczyka, w którym umarli wcale tak łatwo nie odchodzą ze świata żywych.

Jest tu jeden z najładniejszych pomysłów scenopisarskich całego festiwalu oraz bardzo ciekawy bohater, syn zmarłego, którego pochówek widzieliśmy. Zajmuje się on sprzedażą zegarków na ulicach Tajpej.

Polityka 22.2001 (2300) z dnia 02.06.2001; Kultura; s. 38
Reklama