Wygrali przeciwnicy Busha. Z obu izb Kongresu zniknęli przyklaskujący prezydenckim pomysłom skorumpowani republikanie. To cena za Irak.
Monopol władzy partii republikańskiej (Grand Old Party, GOP) w Waszyngtonie dobiegł końca – Bush musi podzielić się rządami z opozycją, z którą dotąd się nie liczył. Paradoksalnie, może to pomóc republikanom w wyborach prezydenckich za dwa lata.
Sytuacja, gdy jedna partia sprawuje władzę w Białym Domu, a druga w Kongresie, nazywana jest w Stanach Zjednoczonych gridlock – klincz parlamentarny, co sugeruje, że wskutek wzajemnego blokowania nic nie posuwa się do przodu.
Polityka
46.2006
(2580) z dnia 18.11.2006;
Świat;
s. 54