W czasie, gdy TVN robiła głośną kampanię programu „Big Bro-ther” („Wielki Brat”) i demonstrowała dziennikarzom świeżo wybudowany dla jego potrzeb dom pod Warszawą, bez rozgłosu, a nawet skrycie rosły pod Wrocławiem dwa tajemnicze obiekty. – Wiedzieliśmy, że Polsat buduje – mówią w TVN – ale myśleliśmy, że to jakieś dekoracje dla Kiepskich albo coś w tym stylu.
Jednak nieoczekiwanie Polsat nastąpił Wielkiemu Bratu na big-stopę. Wyszło bowiem na jaw, że owe dwa niezidentyfikowane obiekty służyć mają nowemu programowi Polsatu pt. „Dwa światy”. Ostatecznie nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że koncepcja programu Polsatu niebezpiecznie zbliża się do idei „Big Brothera”.
W „Dwóch światach” będą dwa domy (jeden luksusowy, a drugi niezamieszkany) zamiast jednego jak w „Big Brother”, a uczestnicy nie będą, tak jak w programie TVN, skazani wyłącznie na własne towarzystwo, ponieważ ich życie będzie organizował Gospodarz, a nie odhumanizowany i niewidoczny Wielki Brat. W obu programach chodzi jednak o to samo, czyli o podglądanie przez trzy miesiące zgromadzonych tam ludzi, a potem eliminowanie ich z gry, z udziałem publiczności (audiotele). W Polsacie zwycięzca wygra dwa razy więcej pieniędzy niż w TVN, a więc milion złotych. No, ale TVN wydał spore pieniądze na licencję „Wielkiego Brata”, a Polsat, traktując rzecz po gospodarsku, wysmażył narodową wersję światowego bestsellera i na licencji zaoszczędził.
Początek emisji „Wielkiego Brata” przewidziany jest na 4 marca br., a „Dwa światy” wystartują około dwóch tygodni później. Jest to ze strony Polsatu decyzja ze wszech miar słuszna, bo nie ma lepszej taktyki niż korzystanie z doświadczeń innych.