I tak właściwie pozostało do dziś: dla jednych Mikołajczyk jest zdrajcą, dla innych – patriotą. Przeciwieństwa te wpisują się w dylemat idealizm–realizm, który w historii Polski ma tradycję ugruntowaną co najmniej od schyłku XVIII w. Konfrontowały się z nim kolejne pokolenia Polaków, nie brakowało oczywiście takich, którzy idealizmem osłaniali intelektualną miałkość, i takich, którzy realizmem pokrywali strach lub serwilizm.
Mikołajczyka z całą pewnością można zaliczyć do „realistów”. Urodzony w 1901 r. w górniczej osadzie w Westfalii, dokąd wyemigrowali rodzice, w wieku 7 lat znalazł się po raz pierwszy w ojczyźnie, w niewielkim gospodarstwie zakupionym za zaoszczędzone marki. Formalne wykształcenie skończył na czterech klasach, ale okazał się wytrwałym autodydaktą, dużo czytał, był ciekawy świata, douczał się na dwóch półrocznych kursach na Uniwersytecie Ludowym w Dalkach i w szkole rolniczej w Swarzędzu. Tak jak wielu z jego pokolenia zanim pokończył kursy, chwycił za broń: najpierw w powstaniu wielkopolskim (oddział Pabicha), później w wojnie polsko-bolszewickiej (55 pułk piechoty). Jesienią 1920 r., po śmierci ojca, został gospodarzem na 6 hektarach, a więc na stosunki lokalne nieomal „biedniakiem” – lecz zdolnym, ambitnym i ochotnym do aktywności społecznej. W 1922 r. współorganizuje lokalne Kółko Rolnicze i zapisuje się do PSL Piast. Karierę polityczną rozpoczyna w 1924 r. w sekretariacie Zarządu Wojewódzkiego w Poznaniu. Był współorganizatorem Wielkopolskiego Związku Młodzieży Wiejskiej, a w walce z prosanacyjnymi rozłamowcami przeszedł polityczny chrzest bojowy. Mniej emocjonalny, ale negatywny stosunek miał do Stronnictwa Narodowego (Endecji), głównego konkurenta wielkopolskich ludowców.