Mówi się czasem, że wiek XIX był stuleciem histerii, a wiek XX – stuleciem narcyzmu. Jaki będzie pod tym względem wiek XXI? Czy da się znaleźć skrótowe, syntetyczne określenie dominującego w nadchodzącym stuleciu ludzkiego charakteru, rodzaju problemów psychicznych, z którymi my i nasze dzieci będą się borykać? Czy wreszcie znajdą się rozwiązania, które pozwolą sobie z tymi problemami – lepiej lub gorzej – radzić?
Najprościej i zapewne najrzetelniej byłoby powiedzieć – odpowiedzi na wyżej postawione pytania nie da się udzielić. Ale jest to też odpowiedź najmniej interesująca. Można więc pokusić się o akt proroczy. Na podstawie różnych znaków, dających się uchwycić mód, kierunków, w których rozwijają się badania naukowe i tego, w jaki sposób ewoluuje praktyka psychologiczna, można nakreślić przybliżony obraz życia psychicznego ludzi u schyłku XXI stulecia. Oczywiście, o ile wtedy ludzie będą jeszcze istnieć.
Polityka
22.2000
(2247) z dnia 27.05.2000;
s. 72