Koleje losu Dymitra Szostakowicza, jednego z najwybitniejszych rosyjskich twórców XX w., pokazują, jak sowiecki system łamał artystom życie, a jednocześnie – jak artyście prawdziwie wielkiemu nie potrafił złamać ducha.
Setna rocznica urodzin Szostakowicza mogłaby być w większym stopniu naszą sprawą: kompozytor, podobnie jak Igor Strawiński czy Fiodor Dostojewski, miał polskie korzenie. Jego pradziadek Piotr, wilnianin, został zesłany na Ural za udział w powstaniu listopadowym. Dziadek Bolesław uczestniczył w powstaniu styczniowym; związany z rewolucyjną organizacją rosyjską Ziemia i Wola pomógł w ucieczce z Moskwy Jarosławowi Dąbrowskiemu, późniejszemu bohaterowi Komuny Paryskiej.
Polityka
40.2006
(2574) z dnia 07.10.2006;
Historia;
s. 82