Coraz więcej firm chce nam budować domy. Na rynku inwestorów i wykonawców zrobił się tłok. Czy zaczyna się (wreszcie) boom mieszkaniowy?
W przetargach na budowę budynków, ogłaszanych przez warszawską spółdzielnię Ursynów, bierze zwykle udział 30–35 firm, a zdarzyło się i 80 ofert. Zgłaszają się specjalistyczne przedsiębiorstwa, które 10 lat temu miały inwestorów mieszkaniowych za nic i małe firmy z najbardziej odległych miast. Spółdzielnie i deweloperzy mogą przebierać wśród wykonawców, nawet renomowane firmy wygrywają średnio jeden przetarg na dziesięć.
Do tłoku na rynku wykonawców przyczynia się nie tylko zastój w budownictwie mieszkaniowym, ale i spadek budowlanego eksportu.
Polityka
20.2000
(2245) z dnia 13.05.2000;
Gospodarka;
s. 70