Turystyka śmiało wkracza na tereny portów. A z nią deweloperzy. Można tu zrobić interes życia lub równie dobrze utonąć w konfliktach. Jedni budują, inni alarmują.
Jak to możliwe, że na skażonych gruntach powstają budynki mieszkalne?
Napływ ogromnej liczby uchodźców już winduje stawki najmu, a szybko drożejące kredyty odstraszają od kupowania. Najwyższy czas na prawdziwą politykę mieszkaniową.
Od miesięcy wzrost cen mieszkań i domów wbija w ziemię, oszczędności parzą, więc co bardziej zasobni lub zdesperowani Polacy zaczęli kupować niemal wszystko, jak leci.
Przerażeni lawinowym wzrostem czynszów berlińczycy chcą pozbyć się prywatnych koncernów mieszkaniowych. Tymczasem u nas takie właśnie firmy wchodzą na rynek, na którym najemca nie ma zbyt wielu praw.
Pandemia zaostrzyła apetyt Polaków na większe mieszkania, ale deweloperzy nie nadążają z ich budową. Efekt? Zamiast spodziewanych spadków widać jedynie trochę wolniejszy wzrost cen. Domy i mieszkania nadal będą drożeć.
Składowisko śmieci, wielka hodowla świń albo spalarnia opon za płotem? Od dziś obowiązują kontrowersyjne przepisy, które PiS przepchnął przez Sejm latem.
Rozmowa z Grzegorzem Buczkiem, architektem urbanistą, o tym, czy lex deweloper zdewastuje polskie miasta.
Wieczorem 1 sierpnia 2018 r. prezydent Andrzej Duda podpisał „specbubel” mieszkaniowy. Na Lex Developer stracą mieszkańcy, ucierpi publiczna przestrzeń, a zyskają deweloperzy.
Deweloperzy budują coraz więcej mieszkań. Mimo to nie stają się one dla polskich rodzin bardziej dostępne.