Nagie ceny
Ile naprawdę kosztują mieszkania? Portale ujawnią rzeczywiste ceny. Polacy płacą więcej, niż myślą
Twórcy nie chcą ujawniać swojej tożsamości, ale zapewniają, że nic ich nie łączy z politykami. – Pomysł wziął się z poczucia bezsilności wobec tego, co robiło Ministerstwo Rozwoju i Technologii, a także główne portale branżowe i deweloperzy. Dostrzegamy ogromną dysproporcję informacyjną między klientami a deweloperami – chcemy to zmienić. Wolimy zachować anonimowość, bo wiemy, że nasz pomysł niekoniecznie będzie się podobać branży nieruchomości w Polsce – tłumaczy jeden z twórców Deweloperucha.
Krucjata przeciwko deweloperom
W jaki sposób Deweloperuch zamierza ujawnić rzeczywiste ceny mieszkań? Chce wykorzystać do tego istniejącą od dawna, ale raczej mało znaną publiczną bazę danych o nazwie Rejestr Cen i Wartości Nieruchomości. Prowadzą go poszczególne starostwa powiatowe, które zbierają u siebie informacje o sprzedaży domów i mieszkań. Dostęp do takich danych może mieć każdy obywatel, ale musi określić, jaka nieruchomość go interesuje, wystąpić z wnioskiem do odpowiedniego powiatu i za to zapłacić. Stawki w przypadku pojedynczego zapytania nie są wysokie (zazwyczaj to niespełna 10 zł), ale już dostęp do dużej liczby transakcji będzie sporo kosztował.
Deweloperuch zaczął zatem publiczną zbiórkę, obiecując, że dane, które uda mu się uzyskać, udostępni potem na swoim portalu – dla wszystkich, nieodpłatnie i w wygodnej formie graficznej. Na początku twórcy tej inicjatywy chcieli zebrać 25 tys. zł, jednak hojność internautów okazała się ponaddwukrotnie większa. Deweloperuch szuka teraz danych z największych miast wojewódzkich i obiecuje, że już w październiku zaczną się pojawiać na jego stronie. Na razie portal koncentruje się tylko na rynku pierwotnym, a ceny transakcyjne mają dotyczyć ostatnich 12 miesięcy.