Archiwum Polityki

Eureka i już

Badania naukowe bywają przedstawiane jako motywowane religijnymi pobudkami poznawanie planu Stwórcy. Jednak dla większości naukowców kwestia wiary w Boga nie odgrywa żadnej roli w pracy badawczej, zaś 90 proc. najwybitniejszych uczonych okazuje się zadeklarowanymi agnostykami lub wręcz ateistami. Zgrabnych więc sformułowań o odkrywaniu zamysłów Stwórcy czy Bogu grającym w kości nie należy traktować zbyt dosłownie.

W artykule „Eureka, amen” (POLITYKA 52/99) Edwin Bendyk pisze o naukowcach i inżynierach, którzy swoje zaangażowanie w programy badawcze, głównie podboju kosmosu, uzasadniają głęboką wiarą w Boga. Chociaż taka postawa jest rzeczywiście obecna wśród uczonych, artykuł przedstawia zupełnie wykoślawiony obraz naukowego środowiska. Amerykańska agencja kosmiczna jawi się niczym religijna sekta. Czytamy, że „atmosfera w NASA przesiąknięta była duchem Biblii, a interpretacja zawartych w niej proroctw stanowiła ulubione zajęcie wielu uczonych i inżynierów”. Dowiadujemy się, że „spotkania kółek biblijnych odbywały się w salach seminaryjnych i pomieszczeniach biurowych”. Okazuje się nadto, iż „głęboka wiara dana była nie tylko uczonym i inżynierom NASA. Również administratorzy Agencji nie kryli swych przekonań”. Autor następnie uogólnia swe wywody pisząc, że „nie tylko w badaniach kosmosu nauka łączy się z religijnym zaangażowaniem. (...)”. Nic w tym dziwnego, skoro „w istocie religia i nauka były dla większości uczonych poszukiwaniem sensu życia, wieczności, drogi do zbawienia”.

Chociaż mam poważne wątpliwości co do prawdziwości niektórych z przytoczonych w artykule faktów, myślę, że nie warto się nad nimi rozwodzić, gdyż dla pewnej grupy naukowców religijne przekonania z pewnością stanowią istotną motywację prowadzonych badań. Ważniejsze jest natomiast pytanie, w jakiej mierze religia jest faktycznie obecna w świecie nauki, jak wpływa na przebieg badań i czy ukazane postawy są reprezentatywne dla środowisk akademickich. Od dwudziestu lat funkcjonuję wśród uczonych, kilka razy w roku uczestniczę w konferencjach naukowych i nie umiem sobie przypomnieć chociażby jednego przypadku, aby jakiś naukowiec publicznie – oficjalnie czy nieoficjalnie – deklarował wiarę w Boga.

Polityka 3.2000 (2228) z dnia 15.01.2000; Nauka; s. 66
Reklama