Archiwum Polityki

Styl wysoki

„Pragnienie”, najnowszy tom wierszy Adama Zagajewskiego, łączy udanie wątki osobiste z subtelną refleksją obywatelską. Ale ponad wszystko zaprasza do zastanowienia się nad istotą poezji, czy szerzej – sztuki w ogóle.

Jest to siódma (jeśli nie liczyć mutacji tomu „List”, publikowanego pod koniec lat siedemdziesiątych poza cenzurą), książka poetycka pisarza należącego niegdyś do ugrupowania literackiego Nowa Fala, nazywanego też Pokoleniem 68. Dziś widać wyraźnie, że przedstawiciele tej formacji – Stanisław Barańczak, Ryszard Krynicki, Ewa Lipska i właśnie autor „Pragnienia” – zasiedli na najbardziej ekskluzywnych i eksponowanych miejscach na Parnasie, by wraz z wielkimi polskiej literatury – Wisławą Szymborską, Czesławem Miłoszem, Stanisławem Różewiczem (oraz nieobecnym już, niestety, wśród żyjących Zbigniewem Herbertem), decydować o obliczu i kształcie naszego współczesnego piśmiennictwa.

Adam Zagajewski zdaje się być świadomym tej roli, choć jednocześnie wyraża publicznie, jak zresztą większość wybitnych pisarzy, brak zainteresowania dla bycia trybunem czy duchowym przewodnikiem narodu. Niemniej jednak widzi potrzebę krytycznego przyjrzenia się naszym czasom. Choć, trzeba przyznać, obserwacje te – jak na lirykę przystało – przyjmują, jak się rzekło, nader subtelny kształt i nie mają nic z gwałtowności i radykalności tez programowych z czasów, gdy Zagajewski wraz z Julianem Kornhauserem pisali gniewny manifest rysujący projekt literatury zaangażowanej w pokazywanie prawdy o kształcie kultury powojennej Polski („Świat nie przedstawiony”, 1974).

I ciekawe jednocześnie, że Adam Zagajewski wraca – na przekór modom i tendencjom panującym w tzw. młodej poezji (reprezentowanej głównie przez głośną formację „pokolenia bruLionu”) – do tematyki społecznej czy szerzej obywatelskiej. Ciekawe bowiem o tyle, że to przecież autor „Pragnienia” w połowie lat osiemdziesiątych wydał słynny zbiór esejów „Solidarność i samotność”, którego głównym przesłaniem zdawało się nawoływanie do odejścia od stadnych i zbiorczych postaw artystycznych, motywowanych wówczas kontekstami politycznych podziałów (jako konsekwencji stanu wojennego), odejścia w imię wolnej twórczości i zgody na prywatną oraz jednostkową zadumę nad egzystencją ludzką.

Polityka 4.2000 (2229) z dnia 22.01.2000; Kultura; s. 50
Reklama