„Jesteśmy w Częstochowie na stacji. Jedziemy podobno do obozu pracy do Tarnowskich Gór lub Oświęcimia. Czuję się bardzo samotny” – ta kartka wyrzucona z transportu do obozu zagłady w Oświęcimiu i ponad 6 tys. innych dokumentów zgromadzonych w tzw. Archiwum Ringelbluma rejestrującym życie i zagładę polskich Żydów zostały wpisane na Listę Pamięci Świata UNESCO. Innymi polskimi śladami na tej liście są jedynie manuskrypty Fryderyka Chopina i Mikołaja Kopernika.
Prof. Witold Kula nazwał Archiwum Ringelbluma „butelką wyrzuconą z tonącego okrętu”. Ale twórcy Archiwum nie mieli, przynajmniej początkowo, poczucia, że piszą testament. Inteligencja żydowska zamknięta w getcie przezwyciężała izolację obejmując działalnością naukową tę dziedzinę, która była jej dostępna – getto właśnie. Emanuel Ringelblum, żydowski działacz społeczny, historyk, absolwent Uniwersytetu Warszawskiego, powołał interdyscyplinarny zespół, złożony z ekonomistów, pedagogów, prawników, znawców folkloru i literatury, który miał dokumentować życie zamkniętego miasta.
Polityka
4.2000
(2229) z dnia 22.01.2000;
Historia;
s. 64