Nikogo nie bawią polemiki z „Nie”, „Trybuną”, „Głosem” czy „Naszym Dziennikiem”; poglądy można z nimi wymienić tylko na gorsze. Ale tam gdzie widzę pożytki z konsensu, jestem gotów do długich dyskusji. Dlatego podejmuję polemikę z Andrzejem Szczypiorskim („Tygrysy nie myślą”, POLITYKA 51/99), którego uważam za sojusznika w bojach o jedyny ład polityczny i gospodarczy, jaki w historii ludzkości zapewnił wolność i dał szansę zamożności. Chodzi oczywiście o liberalny kapitalizm.
Liberalny kapitalizm wczoraj, czyli zwycięstwo literatury nad statystyką
Andrzej Szczypiorski pisze: „Kapitalizm, to było w XIX wieku monstrum straszliwe, pożerał żywcem tysiące ludzi, nawet dzieci...”. Tymczasem owe blade dzieci w mieście, pracujące za nędzne grosze przez wiele godzin dziennie, opisywane przez Dickensa, były pierwszą generacją w historii ludzkości, która dzięki kreatywności kapitalizmu i jego zdolności tworzenia miejsc pracy miała szansę przetrwać.
Polityka
4.2000
(2229) z dnia 22.01.2000;
Polemiki;
s. 70