Archiwum Polityki

Mydło, powidło, czujne oko

Fortuny czołówki polskiego biznesu wypączkowały z firm polonijnych w latach 80. Beton partyjny w tym okrawku rynku widział zagrożenie dla socjalizmu. Dziś z przecieków dowiadujemy się, że środowisko firm polonijnych powiązane było ze służbami specjalnymi.

Na pomysł, żeby zapraszać do inwestowania w Polsce polonusów, którzy dorobili się na Zachodzie, wpadła ekipa Edwarda Gierka. Gierek, sam po latach emigracji w Belgii, chciał pokazać, że kraj otwiera się na Polonię. A raczej na jej pieniądze. Chociaż bowiem za uzyskane z Zachodu kredyty wybudowano kilka wielkich fabryk, zaczęły rozwiewać się nadzieje, że spłaci się dług wytwarzanymi przez nie produktami. To co Gierek już przeczuwał, za Jaruzelskiego stało się ponurą codziennością – państwowa gospodarka przestała być wydolna.

Najbardziej doskwierał brak dewiz.

Do wielu towarów potrzebny był tak zwany wsad dewizowy, czyli jakaś część lub surowiec, które trzeba było sprowadzić z Zachodu. Tyle że nie było za co. Górnicy wydobywali za mało węgla, a niewiele poza tym nadawało się na eksport. Firmy polonijne miały sprawić, że zarobione na emigracji „zielone” polonusi przywiozą do Polski i sprowadzą za nie potrzebne surowce. Masą towarową zapełnią puste sklepy, a nadwyżki wyeksportują na Zachód. Zrobią to, z czym nie radziło sobie państwo. Partia miała nadzieję, że uchylając furtkę dla kapitalizmu, uratuje socjalizm. Ale przez szczelinę w żelaznej kurtynie polonijne dewizy jakoś nie chciały płynąć do Polski.

W 1977 r. wydano tylko trzy zezwolenia na powstanie firm polonijnych. Z numerem 1 ruszył Top-Mart Stana Szewczyka z Kanady. Szył w Łodzi konfekcję, natychmiast rozchwytywaną przez elegantki. Numer 2 miał Comindex Jerzego Staraka, który przyjeżdżał wtedy do Polski z włoskim paszportem. Produkował artykuły spożywcze. Dzięki Starakowi pojawił się w Polsce ketchup. Wcześnie zaczynał też Jan Wejchert. Jako szef firmy polonijnej Konsuprod reprezentował interesy jej niemieckiego właściciela. Firma handlowała głównie sprowadzanymi z Indii magnetowidami.

Polityka 47.2006 (2581) z dnia 25.11.2006; Gospodarka; s. 44
Reklama