Nie ma dnia bez napadów na obcokrajowców. Robotnik z Mozambiku został zamordowany w parku miejskim w Dessau, w dość ponurym prowincjonalnym mieście byłej NRD. Potem na stacji kolei miejskiej w Düsseldorfie podłożono bombę, która zraniła kilkanaście osób, głównie rosyjskich Żydów. W Lipsku trzynastolatek wykrzykując rasistowskie hasła rzucił się z nożem na siedemnastoletniego Irańczyka; w brandenburskim miasteczku Mahlow 28-letni Angolańczyk został pobity przez dwóch znanych policji neonazistów; w Magdeburgu trzech mężczyzn pobiło w tramwaju szesnastoletniego Syryjczyka. W Saksońskim miasteczku Delitzsch podpici prawicowcy wdali się w bijatykę z imigrantami z Rosji.
Neonaziści nazywają to „bitwą o ulice”, socjologowie – przejawem głębokiej dezintegracji rodzącego się „społeczeństwa egoistów”, które w imię neoliberalnego egoizmu w gospodarce demontuje zabezpieczenia socjalne i pozostawia młodych ludzi samych sobie z ich bezrobociem, beznadzieją i lękiem przed degradacją socjalną. Teoretycy komunikacji społecznej zwracają uwagę na znaczenie nowych mediów takich jak Internet – wymykających się wszelkiej kontroli. Pozwalają one prawicowym terrorystom przygotowywać akcje i zloty, jak i rozpowszechniać materiały propagandowe, aż po publikowanie czarnych list potencjalnych ofiar ataków – znanych dziennikarzy, prawników i cudzoziemców.
Jak przeciwdziałać przemocy skinów, rasistów i neonazistów? Niektórzy politycy chcieliby szybkich, widocznych efektów. Kanclerz Gerhard Schröder domaga się zaostrzenia wyroków, szef prawego skrzydła chadecji Edmund Stoiber chce zakazu skrajnie prawicowej NPD, której imprezy są dla skinów i agresywnych prawicowych radykałów okazją do publicznych wystąpień i do bójek z policją czy lewicowymi anarchistami i punkami.