„Gomułka to Żyd!!!” – twierdził autor jednej z ulotek odnotowanych w raporcie UB w 1947 r. Jednocześnie wśród niższych rangą funkcjonariuszy nowej władzy szerzył się antysemicki stereotyp, jakoby wszyscy Żydzi byli zdyscyplinowaną wspólnotą, której najważniejszym celem jest panowanie nad światem i Polską. „Dopóki Żydzi będą zajmowali stanowiska w Polsce, będzie źle”, „Żydów trzeba wyniszczyć i wygnać” – to opinie milicjantów z 1945 r., przytoczone niedawno przez Jerzego Kochanowskiego (POLITYKA 7).
Szukaj Żyda
Komunistyczne elity władzy były tych nastrojów świadome. Jednak nie spieszno im było do walki z antysemityzmem we własnych szeregach. W 1944 r. w referacie personalnym Związku Patriotów Polskich – wedle Julii Brystygier – pracowało 25 proc. osób pochodzenia żydowskiego. Rok później na biurko Bieruta trafiło sprawozdanie Stanisława Radkiewicza, zawierające dane liczbowe dotyczące pracowników Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego (bez milicji i KBW). Wynika z nich, że w resorcie pracowało 1,7 proc. Żydów, natomiast na stanowiskach kierowniczych ponad 13 proc. Jak słusznie zwracała uwagę Krystyna Kersten, dane te nie potwierdzają jednak obiegowego mitu, głoszącego, że UB to Żydzi. Gromadzenie danych nie stanowi również mocnego dowodu na czyjkolwiek antysemityzm, niemniej jest charakterystyczne i poniekąd dziwne jak na partię marksistowską. Warto dodać, iż zainteresowanie jednych towarzyszy etnicznym pochodzeniem innych bynajmniej nie wygasło, przeciwnie, wzmagało się nawet, by w październiku 1956 i marcu 1968 lec u podstaw antysemickiej czystki.
W liście do Stalina Władysław Gomułka w grudniu 1948 r.