Archiwum Polityki

Armata na ślepaki

Trybunał Stanu funkcjonował już w okresie międzywojennym. Jego procedury uruchamiano dwukrotnie. Warto dziś się przyjrzeć tym doświadczeniom.

Pierwszy wniosek zgłosili piłsudczycy i socjaliści 2 kwietnia 1924 r. Chodziło o pociągnięcie do odpowiedzialności konstytucyjnej byłego ministra przemysłu i handlu, a następnie skarbu Władysława Kucharskiego. Kucharskiemu zarzucano, że „przez swoje działanie w czasie i zakresie swego urzędowania z własnej winy wyrządził Skarbowi Państwa szkodę”, jak precyzyjnie wyliczono, w wysokości 2 567 358 franków szwajcarskich.

Chodziło o zawarcie w lipcu 1923 r. umowy przekazującej Francuzowi Marcelowi Boussac Zakłady Żyrardowskie, odbudowane po wojnie ze środków państwowych. Była to największa chyba afera w dziejach II Rzeczypospolitej. Francuzi dostali jedną z największych w Polsce fabryk włókienniczych za mniej niż 1 proc. poniesionych przez państwo kosztów odbudowy. Mówienie o odbudowie jest zresztą mylące, bo zakłady wyszły z wojny spalone i zrujnowane. Przed wybuchem wojny zatrudniały ponad 8,6 tys. pracowników, jesienią 1918 r. – nieco ponad 500.

W maju 1919 r. władze polskie ustanowiły zarząd państwowy nad zakładami, zlecając kierownictwo inż. Władysławowi Śrzednickiemu. To był bardzo dobry wybór. Już po czterech latach zakłady zatrudniały 5,6 tys. robotników, wytwarzając 70 proc. przedwojennej produkcji.

Stanowiły więc łakomy kąsek i akcjonariusze francuscy, których przedstawicielem był Marcel Boussac, aktywnie działali na rzecz zniesienia zarządu państwowego. Wspierały ich władze francuskie, wywierające we wszystkich sprawach dotyczących interesów kapitałów francuskich brutalne naciski na rząd polski. Wybitny polski finansista Leon Biliński pisał z goryczą: „Kocham serdecznie Francję, jako jedyną wierną sojuszniczkę naszą polityczną, ale mam trwogę przed Francją kupiecką”.

Młode wilki

Marcel Boussac miał 25 lat, gdy wybuchła Wielka Wojna.

Polityka 44.2005 (2528) z dnia 05.11.2005; Historia; s. 73
Reklama