W Poznaniu zdarzyła się tragedia – samobójczą śmiercią zginęła matka, ojczym i 10-letni Krzyś. Wszyscy o tym mówią, dzieci też. Językiem taniej sensacji, tym z telewizji, gier komputerowych i brukowców.
Iwona Witkoś, pedagog z poznańskiej podstawówki, przypomina sobie powoli: Anna K. była w szkole w piątek, 21 października. Przyszła po synka. Młoda, bardzo ładna, jak zwykle uśmiechnięta. Wobec 10-letniego dziecka niezwykle troskliwa i czuła, z widoczną wzajemnością. Zwolniła Krzysia z lekcji, bo był przeziębiony i miał pójść do lekarza. Cały następny tydzień Krzyś nie pokazał się w szkole. I nikt się tym specjalnie nie martwił. Kto by mógł przypuszczać, że w środę Krzyś będzie patrzył, jak jego kochający ojczym dusi mamę.
Polityka
45.2005
(2529) z dnia 12.11.2005;
Społeczeństwo;
s. 101