Władze partyjno-państwowe uznały orędzie powstałe w soborowej atmosferze pojednania za niedopuszczalną ingerencję w zastrzeżone dla nich samych obszary aktywności dyplomatycznej, tym bardziej że biskupi nie powiadomili oficjalnymi kanałami władz PRL o przygotowywanym liście. Sam I sekretarz Komitetu Centralnego PZPR Władysław Gomułka poczuł się nim osobiście dotknięty, będąc szczególnie wrażliwy w kwestii stosunków z Niemcami. Istotny wpływ na stosunek Gomułki do inicjatywy biskupów miała zapewne wzajemna niechęć panująca między nim a prymasem Wyszyńskim oraz odpowiedź biskupów niemieckich – powściągliwa i bynajmniej nie uznająca ostatecznego charakteru polskiej granicy zachodniej, będącej, jak pisali autorzy orędzia, dla Niemców „gorzkim owocem”, dla Polski zaś „sprawą egzystencji”.