Przez całe miesiące na zapleczu Warszawskiej Opery Kameralnej szyje się i dopasowuje szaty, poleruje głosy śpiewaków i elementy wyposażenia. Wszystko po to, żeby od połowy czerwca przystąpić do największej na świecie ceremonii kultu kompozytora, który ma miliony wyznawców na całym świecie. W tym roku była to XIII edycja festiwalu mozartowskiego (pod patronatem także „Polityki”).
Przedpołudnie, próba wznowieniowa „Don Giovanniego” w teatrze Warszawskiej Opery Kameralnej. Artyści w cywilnych ubraniach wyskakują z prowadzonych przed chwilą rozmów o komputerach, działkach budowlanych oraz warszawskich korkach i wchodzą w dramatyczne partie napisane przed ponad dwustu laty przez genialnego wiedeńczyka. – Bardziej słodziutko. Więcej energii, to jest allegro – padają pod ich adresem uwagi dyrygenta Zbigniewa Gracy, który ma jednocześnie ucho na orkiestrę: – Druga ósemka przychodzi za wcześnie!
Polityka
33.2003
(2414) z dnia 16.08.2003;
Na własne oczy;
s. 92