Archiwum Polityki

Heroiczny me lodramat

Rosyjski musical „Nord-Ost” przechodzi do historii. 27 czerwca warszawskie wystawienie jego koncertowej wersji kończy ostatnie tournée moskiewskiego zespołu. Najprawdopodobniej będzie to pożegnanie z przedsięwzięciem, które w jeden wieczór zyskało tragiczną sławę.

23 października 2002 r. moskiewski Teatr na Dubrowce został zaatakowany przez czeczeńskich zamachowców podczas 323 spektaklu „Nord-Ost”. Widownia szczelnie wypełniająca salę z początku myślała, że uzbrojeni ludzie w kominiarkach odgrywają role zapisane w scenariuszu. Dopiero po chwili, kiedy orkiestra przestała grać, a jeden z aktorów został kopniakami przepędzony ze sceny, widzowie zrozumieli, że dzieje się coś nieprzewidzianego.

Wkrótce światowe stacje telewizyjne pokazały ów moment: aktorzy ubrani w mundury żołnierzy Armii Czerwonej w pośpiechu znikają za kulisami, a ich miejsce zajmuje komando Barajewa, który obwieszcza widzom, iż właśnie stali się zakładnikami. Moskwa zamarła. Nazajutrz odwołano wszystkie spektakle teatralne i kinowe w całym mieście, pozamykano kluby i restauracje. Ludzie siedzieli w domach i czekali na rozwój wydarzeń. Jak się skończyło, wiadomo: 129 osób straciło życie, w tym również 17 osób z zespołu aktorskiego i orkiestry.

Spektakl na celowniku

Teraz, kiedy zespół z Dubrowki przyjeżdża do Polski, pojawiają się opinie, według których atak terrorystyczny przysporzył musicalowi sławy. Przyznaje to nawet producent spektaklu Aleksiej Iwaszczenko. W rosyjskiej prasie przeważa jednak inny pogląd: zanim doszło do ataku, „Nord-Ost” cieszył się niebywałym powodzeniem, a entuzjazm publiczności podzielała też krytyka. Wszyscy powtarzali, że ten spektakl to coś więcej niż sprawnie zrobiony musical ze znakomitą grą aktorów, dobrą choreografią, udaną muzyką i imponującą scenografią. Jest oczywiste, że terrorystyczny atak spowodował, iż o „Nord-Ost” zaczął mówić cały świat, w Rosji jednak mówiło się o nim nawet przed premierą.

Czeczeńscy bojownicy wybrali cel nieprzypadkowo.

Polityka 26.2003 (2407) z dnia 28.06.2003; Kultura; s. 60
Reklama