Archiwum Polityki

Tak potrafić, żeby trafić

Dlaczego coś staje się w Polsce modne? Kto lansuje u nas gwiazdy? Co teraz ma szanse na powodzenie?

Nie można dziś wykreować artysty bez udziału mediów. Modny artysta musi być medialny, atrakcyjnie wypadać zarówno w poważnym wywiadzie dla telewizyjnego „Pegaza” jak i w materiale okładkowym pisma „Viva!”. Przykłady Katarzyny Grocholi czy Jerzego Pilcha pokazują, że błyskotliwy autor – ulubieniec mediów – stanowi najlepszą reklamę dla swego dzieła. Szansę na sukces i bycie modnym stwarza także rekomendacja tzw. autorytetu (sprężynami powodzenia pierwszej powieści Manueli Gretkowskiej, a także „Panny Nikt” Tomka Tryzny były pochlebne opinie samego Czesława Miłosza).

Jeszcze lepiej, gdy artystę dostrzegą krytycy, przyznając ważną nagrodę. Filmy takie jak „Edi” czy „Dzień Świra” swój sukces kasowy zawdzięczają niewątpliwie laurom zdobytym na festiwalu filmowym w Gdyni. Jerzy Pilch jest znany od dawna, ale dopiero zdobycie nagrody Nike przez jego powieść „Pod Mocnym Aniołem” sprawiło, że sprzedała się ona w liczbie ponad 100 tys. egzemplarzy. Jednak w sztuce modę często zaczyna coś, co z mediami, pieniędzmi i nagrodami nie ma nic wspólnego – dążenie artysty do wypracowania nowego języka, nowego stylu. Bez oryginalnej artystycznej wizji trudno o trwałą, prawdziwą modę.

Kiedy w sztuce coś się upowszechnia, zaraz się starzeje. Odbiorca tęskni za czymś, co odświeży naszą wrażliwość. Ja zawsze byłam na to otwarta, bo tęsknię za świeżym powietrzem – mówi Anda Rottenberg, była szefowa Zachęty, o której wiele osób powiada, że w latach 90. wespół z Wojciechem Krukowskim (dyrektorem Zamku Ujazdowskiego) wylansowała modę na tzw. sztukę krytyczną. W wyniku działań Rottenberg i Krukowskiego sztuka tworzona przez artystów takich jak Katarzyna Kozyra, Mirosław Bałka, Zbigniew Libera, Paweł Althamer została namaszczona, otrzymała stempel „wybitne” i stała się przedmiotem gorących dyskusji.

Polityka 16.2003 (2397) z dnia 19.04.2003; Kultura; s. 62
Reklama