Sto lat temu 27 i 28 maja 1905 r. Japonia rozgromiła rosyjską flotę w bitwie morskiej pod Cuszimą. Był to przełomowy moment wojny, która zaczęła się w lutym 1904 r. od japońskiego ataku na rosyjskie okręty cumujące w Port Artur, i która w decydujący sposób wpłynęła na dalsze losy Rosji i Azji.
Na statku, którym płynęły rodziny wyższych oficerów armii rosyjskiej, orkiestra grała walca „Na sopkach Mandżurii”. Marynarze zapewniali pasażerów: My Japoncew pobiedim, Patatura nie dadim. Tak opowiadała mi moja babka Jadwiga Biernacka. W 1904 r., kiedy rozpoczynała się rosyjsko-japońska wojna, miała dziewięć lat. Jej ojciec był pułkownikiem w okrążonym przez Japończyków Port Artur (rosyjska baza na zachód od Korei). Statek, którym płynęła, nie dotarł jednak ani do Port Artur, ani do Władywostoku.
Polityka
21.2005
(2505) z dnia 28.05.2005;
Historia;
s. 80