Archiwum Polityki

Święte księgi kontestacji

Rebelia młodzieżowa, której apogeum nastąpiło 40 lat temu, opisywana jest zwykle w kategoriach politycznych lub obyczajowych. A przecież prócz bohaterów na barykadach i haseł o wyzwoleniu seksualnym miała także swój kanon lektur.

W lipcu 1965 r. na kalifornijskiej plaży w Venice spotkali się dwaj młodzi ludzie – student reżyserii Uniwersytetu w Los Angeles Ray Manzarek i początkujący poeta, wcześniej relegowany z tej samej uczelni, Jim Morrison. Obaj grali w amatorskich zespołach rockowych, zaś podczas spotkania postanowili założyć nową kapelę, dla której Morrison od razu wymyślił nazwę: The Doors (Drzwi). Chodziło, rzecz jasna, o „Drzwi Percepcji” Aldousa Huxleya, słynny traktat o doświadczeniach psychodelicznych, wydany w Stanach w 1954 r., który do dziś nazywany jest biblią hipisów.

Morrison nie był osamotniony w swojej fascynacji Huxleyem. Ten angielski pisarz, który zmarł w Kalifornii niespełna dwa lata przed spotkaniem Manzarka z Morrisonem, był już wcześniej idolem bitników, a przede wszystkim obiektem kultu poetów z San Francisco: Allena Ginsberga, Gregory’ego Corso, Lawrence’a Ferlinghettiego czy Gary’ego Snydera. Niekoniecznie nawet jako autor najbardziej znanej swojej powieści „Nowy wspaniały świat”, za którą otrzymał Nagrodę Nobla, ale właśnie jako piewca poszerzania świadomości za pomocą wschodnich technik medytacji, ćwiczeń jogi i środków halucynogennych. Uznany za proroka przez dr. Timothy’ego Leary’ego, czołowego propagatora zbawczych mocy LSD, stał się Huxley ojcem duchowym kontrkulturowej psychodelii, a niewielka książeczka „Drzwi percepcji”, z początku ignorowana przez krytyków, w latach 60. zyskała status świadectwa transcendencji i mistycznego wglądu.

Huxley nie jest jedynym noblistą w galerii literackich idoli kontrkultury. Kto wie, być może jeszcze ważniejszy dla pokolenia Woodstock był pisarz niemiecki Hermann Hesse. Głównie za sprawą trzech książek: „Siddharthy”, „Wilka stepowego” i autobiograficznej „Podróży na Wschód”.

Polityka 23.2008 (2657) z dnia 07.06.2008; Kultura; s. 74
Reklama