Archiwum Polityki

W chorym ciele zdrowy duch

Czy kobieta chora na padaczkę, cukrzycę, raka piersi powinna decydować się na macierzyństwo? Czy to wskazane? Czy odpowiedzialne?

Mężczyzna w białym fartuchu biegnie przez szpitalny korytarz w stronę kolegów lekarzy i krzyczy na całe gardło: „Tadek! Będziemy mieli dziecko!”. Po czym precyzuje: „Marzena, nasza pacjentka, urodziła córkę!”.

To nie jest anegdota ze szpitala położniczego. To zdarzenie w Klinice Nowotworów Piersi i Chirurgii Rekonstrukcyjnej warszawskiego Centrum Onkologii. Doc. Tadeusz Pieńkowski pamięta każdą pacjentkę, która po terapii została matką. To spore wydarzenie, bo – po pierwsze – leczenie niektórych postaci raka piersi chemioterapią w wysokich dawkach może uszkadzać jajniki, więc powodować bezpłodność. A po drugie – zdarzają się postacie tego nowotworu tak silnie skorelowane z działaniem hormonów, że ciąża (rośnie wtedy poziom estrogenów) może okazać się niebezpieczna. Każdy przypadek wymaga osobnej konsultacji lekarskiej. Prawdziwie dramatyczne są te, gdy rak wykryty zostanie u ciężarnej pacjentki. Poddawanie matki radio- czy chemioterapii w pierwszym trymestrze ciąży jest niewskazane, więc jeśli nie uda się leczenia oddalić na czas jakiś, ciążę trzeba uznać za zbyt duże ryzyko.

Doc. Pieńkowski jest realistą: – Choroba nowotworowa nie powinna dominować nad dalszymi planami życiowymi moich pacjentek, ale byłbym nieuczciwy, gdybym im mówił, że można ją w sposób kompletny zignorować.

Zdradzi, sprzeda, urodzi

Choroba nie tłumi potrzeby macierzyństwa. Prof. Romuald Dębski, znany ginekolog i położnik, często powtarza: jeśli kobieta nie chce mieć dziecka – to zdradzi męża, sprzeda wszystko i nie będzie mieć dziecka; a jeśli chce mieć dziecko – zdradzi męża, sprzeda wszystko i dziecko mieć będzie. Wolność wyboru. Nie da się jej żadną miarą ograniczyć.

Ale też kobieta z cukrzycą, padaczką, z przeszczepioną nerką lub sercem albo z ziarnicą złośliwą ma zwykle świadomość, że jej stan zawsze może się pogorszyć, że choroba będzie się tliła w organizmie, wymagała leczenia, a nieraz utrudni wypełnianie roli matki.

Polityka 4.2005 (2488) z dnia 29.01.2005; Społeczeństwo; s. 84
Reklama