Archiwum Polityki

My i nasze ono

W ubiegłe święta Bożego Narodzenia pisaliśmy o dzieciach w brzuchach matek – jak im się tam wiedzie, jak śpią, jedzą, poruszają się, zawieszone w ciepłym worku („Dziecko w mokrym świecie”, POLITYKA 51/52/03). Lidka, Franek, Antoś, Kazio, Julka i Filip są już na świecie.

Gdy człowiek od początku naświetlany jest szczęściem, szczęście go zapewne nie opuści. A kto w pierwszych latach życia zazna chłodu, temu wdrukuje się na całe życie strach przed bliskością i zimna samotność.

Trzy pierwsze lata życia wyznaczają nasz los nie mniej stanowczo niż geny. I nie soczki, pampersy i cuda-niewidy o tym stanowią, lecz mądra miłość. Młode kobiety, coraz częściej uzbrojone w wiedzę, przeżywają teraz ciążę inaczej niż kiedyś, bardziej świadomie. Matkują też inaczej niż kiedyś. Bo teraz psychologia radzi: kochaj. Bezwarunkowo. Na każde żądanie.

Modus wzajemności

Antoni woli twarz mamy od twarzy ciotki. Mama jest nauczycielką w znanym warszawskim liceum, jak pisaliśmy. Postanowiła mieć Antoniego z panem, który miał pozostać z założenia nieznany. Został natomiast dobrany starannie pod względem wyglądu i zdolności.

Powiadało się w psychologii do niedawna, że miesięczny człowiek nie rozpoznaje twarzy. Potem uśmiecha się tak samo do wszystkich nad nim schylonych. A gdzie tam! Antoni sapie, gdy pochyla się nad nim mama. – Sapie, znaczy rozpoznaje – sądzi mama. – Bo na ciotkę i na innych nie sapie.

Mama też zaczyna do niego sapać. On się, powiedzmy, krzywi. Ona też. Podąża za nim. Czasem wyprzedza. Otwiera usta z głośnym mlaśnięciem. Antoni też otwiera buzię.

Joasia, mama Franka, mówi: – My siebie papugujemy. Franek udaje, że kaszle, ja go przedrzeźniam, on dalej udaje. I tak możemy bez końca. Dawid Burgin, psycholog angielski, sądzi, że naśladownictwo jest pierwszym krokiem do rozumienia innych ludzi.

Od drugiego miesiąca mama Antka poszła z nim dalej w życie. Jednoczesność – oto, co odkryli.

Polityka 52.2004 (2484) z dnia 25.12.2004; Społeczeństwo; s. 124
Reklama