Archiwum Polityki

Gniewni 40–letni

Loża muzycznych szyderców znów daje znać o sobie. Najnowsze płyty Kazika Staszewskiego, Tymona Tymańskiego i Pawła Kukiza, każda na swój sposób, opisują naszą rzeczywistość brutalnie. Tym razem nie jest to odruch spontanicznego buntu, ale mocno zaprawiona ironią refleksja artysty pozbawionego złudzeń.

Chciałoby się powtórzyć słowa poety o buncie, który się ustatecznia. Chciałoby się wierzyć w sens niepokornej postawy, która kiedyś za schyłkowego PRL porywała tłumy fanów, a potem musiała się zderzyć z realiami wolnego rynku, ekspansją tandety i głupotą nader licznych demokratycznie wybieranych polityków. Dziś dawni rockowi buntownicy są przeważnie szacownymi ojcami rodzin, ale, jak wszystko wskazuje, nie każdy z nich zapomniał, że wciąż ma coś ważnego do powiedzenia i nie każdy chce się wpisywać na listę wytwórców sezonowych hitów.

Dla większości z tych, którzy zaczynali kariery w epoce festiwali jarocińskich i nierzadko w latach 80. grali koncerty za skrzynkę piwa i dobre słowo organizatorów, III Rzeczpospolita wydawała się, przynajmniej na początku, szansą. Szybko jednak okazało się, że w nowych warunkach częściej wygrywa kompromis i konformizm niż jakkolwiek rozumiana artystyczna niezależność.

W 1991 r. Kazik Staszewski, lider zespołu Kult, wydał solową płytę „Spalam się”. Znalazła się na niej między innymi piosenka „Jeszcze Polska” ze słynną frazą „coście skurwysyny uczynili z tą krainą”, co stało się powodem zaskarżenia artysty przez jednego z posłów o obrazę hymnu narodowego. Rok później Paweł Kukiz został oskarżony przez polityków Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego o obrazę uczuć religijnych za piosenkę „ZChN zbliża się” śpiewaną na melodię kościelnej pieśni „Pan Jezus już się zbliża”, a traktującej o pijanym księdzu.

Staszewski musiał się tłumaczyć w prokuraturze. Ciągany po sądach Kukiz publicznie oświadczył, że nie ma nic przeciwko Kościołowi, zaś inkryminowana piosenka była czymś w rodzaju szkicu obyczajowego, który nie powinien być pochopnie uogólniany.

Polityka 49.2004 (2481) z dnia 04.12.2004; Kultura; s. 68
Reklama