O ogromnej skali przestępczego procederu świadczą liczby. W całym kraju wszczęto 207 spraw o oszustwa paliwowe. Zarzuty postawiono 1029 osobom, z których 325 aresztowano. Do tej pory wykryto 2011 firm biorących udział w procederze. Straty Skarbu Państwa określa się na 1 mld 638 mln zł. Przed sądami zakończono dopiero 10 spraw, w których skazano 43 osoby. W 2003 r. w Polsce zużyto 12,6 mln ton paliw płynnych. Szacuje się, że gdyby nie szara strefa, oficjalne zużycie (a więc i wpływy do budżetu) byłoby wyższe aż o ok. 40 proc.
Niebawem dojdzie do nowych, spektakularnych, jak mówią policjanci, „realizacji”. Będą kolejne zatrzymania i aresztowania. Dotychczas dotyczyły kręgu tzw. biznesmenów od paliw, kilku skorumpowanych policjantów i lokalnych urzędników. Teraz prawdopodobnie prokuratorzy sięgną wyżej.
Mafia paliwowa narodziła się na zachodniej granicy RP. Tamtędy wjeżdżały i nadal wjeżdżają do Polski transporty z olejami i komponentami do produkcji benzyny. Ale korzystano też z surowców pochodzących z Rosji i Czech oraz półproduktów nabywanych w polskich rafineriach. Przestępcy paliwowi najczęściej kantują podmieniając olej napędowy opałowym, które tylko nieznacznie różnią się parametrami, natomiast znacznie stawką akcyzy. Aby uniemożliwić oszustwa, olej opałowy barwi się, ale fałszerze bez trudu opanowali technologię usuwania barwników. Produkują też fałszywą benzynę ze specjalnie w tym celu kupowanych komponentów. Dodają kilka składników, mieszają i rozwożą po stacjach paliwowych jako pełnowartościowy produkt. Prokuratorzy określają ten mechanizm jako fikcyjny proces produkcji paliw. Czarnorynkowa benzyna jest silnie zasiarczona i charakteryzuje się zaniżoną liczbą oktanową.