Archiwum Polityki

Głowa boli od leków

Zamęt na rynku leków dezorientuje pacjentów i lekarzy. Nowe nazwy, nowe opakowania, nowe ceny. I gigantyczne kampanie reklamowe. Choroby to dziś wielki biznes. Na leki wydajemy w Polsce 12 mld zł. Moglibyśmy znacznie mniej, gdyby poprawiła się odporność naszych organizmów w ogóle, a na reklamę w szczególności.

W zderzeniu z potężną machiną marketingową, która jak walec przetacza się przez gabinety lekarskie, apteki, ulice i prywatne mieszkania – pacjent stoi na straconej pozycji. Od rana do nocy trwa w radiu i telewizji festiwal zdrowia, a właściwie przegląd rozmaitych chorób i dolegliwości, które można wyleczyć tanio, łatwo i skutecznie. Przynajmniej z pozoru. Wszystkie te informacje, które noszą znamiona rzetelnych i wiarygodnych instrukcji medycznych (wygłaszane są wszak przez ekspertów, studentów medycyny, doświadczone koleżanki z pracy i wypróbowanych sąsiadów), w rzeczywistości tworzą bombę farmakologiczną. Jej siła rażenia polega na pomieszaniu prawdy z naukową fikcją, wymyśloną na użytek zwiększenia sprzedaży.

Mimo recesji branża farmaceutyczna pozostaje wciąż niezwykle lukratywnym biznesem i z tortu wartego w Polsce blisko 12 mld zł (czyli ok. 3 mld dol.) każdy chciałby odkroić dla siebie największy kawałek. Producenci leków należą obecnie do nielicznych, którzy mają spore pieniądze na promocję, toteż ich roczne wydatki na marketing pochłaniają 127 mln dol.; przeciętna firma wydaje na ten cel co najmniej 10 proc. swoich obrotów.

O tej porze roku producenci witamin, środków przeciwgorączkowych, uodparniających, na katar, ból gardła i kaszel zbierają największe żniwa, ale nie byłoby ich bez dostępu do mediów. W ciągu pięciu dni natrafiłem w telewizji na reklamy 23 rozmaitych preparatów, w których przekonująco informowano o niezwykłej skuteczności, ani słowem nie wspominając o ewentualnych działaniach niepożądanych.

To nie jest zdrowa sytuacja, gdy mamy na rynku 41 różnych preparatów z kwasem salicylowym i 47 z paracetamolem – mówi prof. Witold Gumułka kierujący Zakładem Farmakodynamiki w warszawskiej Akademii Medycznej.

Polityka 10.2004 (2442) z dnia 06.03.2004; Raport; s. 3
Reklama