Układ Ribbentrop-Mołotow z 1939 r. dotyczył w równym stopniu Polski, co Litwy, Łotwy i Estonii: państwa nadbałtyckie znalazły się w radzieckiej strefie wpływów. Po 17 września 1939 r. (czyli wkroczeniu wojsk sowieckich na wschodnie tereny Polski; jej reszta przypadła – zgodnie ze wspomnianym układem – Niemcom) ministrowie spraw zagranicznych Estonii, Łotwy i Litwy kolejno wzywani byli do Moskwy, gdzie przedstawiano im ofertę nie do odrzucenia – utworzenie na ich terytorium radzieckich baz lądowych, lotniczych i morskich, przy jednoczesnym podpisaniu paktów „o przyjaźni i wzajemnej pomocy”. Estoński minister spraw zagranicznych Kaarel Selter usłyszał od Mołotowa, iż „Związek Radziecki przekształcił się w wielkie mocarstwo, dysponujące rozwiniętym przemysłem i wielką siłą militarną. Sytuacja wytworzona przed 20 laty nie odpowiada już stanowi faktycznemu. Rząd radziecki zdecydowany jest ją zmienić”. Gdyby rząd estoński nie zrozumiał tego – ZSRR gotów jest chwycić się radykalniejszych środków. Ale jednocześnie premier ZSRR zaręczył, że „suwerenność państwa estońskiego, jego konstytucja i system gospodarczy pozostaną nienaruszone”.
Środkiem presji na Estonię stała się koncentracja wojsk radzieckich nad jej granicą; ich liczebność przekraczała dziesięciokrotnie stany pokojowe armii estońskiej. W takiej sytuacji 26 września 1939 r. zebrał się rząd Estonii. Reasumując obrady prezydent Konstantin Pats stwierdził, że najważniejszą rzeczą jest utrzymanie państwa estońskiego w całości i zaproponował przyjęcie moskiewskiego ultimatum.
Wymuszone ustępstwo Estonii przesądziło o losie Łotwy i Litwy.
W końcu września nad granicą Łotwy skupiać się zaczęły wojska radzieckie, zaś minister spraw zagranicznych tego kraju Vilhelms Munters został „zaproszony” do Moskwy.